Respawn.pl

Szanuj kibica, nie tylko swego.

Autor: Krystian Terpiński
Esport

Emocje, rywalizacja, wzajemny szacunek. Esport to wciąż młody twór, jednak od wielu lat grono wybitnych ludzi walczy o to, by sporty elektroniczne promowały właściwe wartości. Nie stać nas na to, by tę ciężką pracę niszczyć bezmyślnymi działaniami jednostki. 

W momencie, w którym wyciekły zdjęcia z prywatnej konwersacji fanów AGO, początkowo nie byłem w stanie uwierzyć, że są to autentyczne wiadomości. Brak klasy i absurdalne nawoływanie do izolacji od fanów drużyny przeciwnej wygląda z pozoru jak kiepski żart. Powodów do śmiechu jednak zbyt wielu nie ma.

Patryk Jończyk

O tym, co wydarzyło się podczas pierwszego dnia ESL Mistrzostw Polski, trzeba mówić. To nie jest błahostka, z której będziemy niedługo żartować lub całkowicie o niej zapomnimy. Granica została przekroczona. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że dopuściła się tego osoba, która od wielu lat aktywnie funkcjonuje w branży. Osoba, która jest odpowiedzialna za komunikacje jednej z największych polskich organizacji esportowych. Osoba, od której całe środowisko wymagało więcej.

ESL Arena to nie Ł3 Panie Jończyk. Rozgrywki esportowe to nie jest miejsce na niczym nieuwarunkowaną nienawiść i promowanie wykluczenia. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ofiarą padł zwykły dzieciak. Młody człowiek, który chciał przecież przyjechać do Katowic tylko po to, aby dobrze się bawić i kibicować swojej ulubionej drużynie. Jak czuje się nastolatek, który zamiast tego dostaje porcje niechętnych spojrzeń i czyta w internecie o tym, co pisał o nim człowiek, którego mógł doskonale znać z YouTube’a czy Facebooka? Człowiek, którego może nawet lubił?

Podejrzewam, że czuje się beznadziejnie. Wątpię też, że z równie wielką ochotą ten młody człowiek wybierze się na kolejne esportowe widowisko. Sytuacje tego typu budzą lęk i może minąć naprawdę spory okres, zanim ten chłopak zrozumie, że nie powinien przejmować się bezmyślnym zachowaniem innych. A przecież kibice to skarb. Wszyscy razem siedzimy w tym wszystkim i staramy się o to, by odbiorcy meczów, artykułów czy filmików czerpali radość z naszej pracy. Tego nie można marnować.

Pamiętam moment, kiedy szczyciliśmy się tym, że podczas imprez esportowych widok siedzący obok siebie ludzi w koszulkach konkurujących ze sobą drużyn jest super.

~Ewelina Przywara

W moich oczach niewiele również zmienia zdjęcie opublikowane tuż po fali krytyki ze strony społeczności. Chciałbym zobaczyć jakiekolwiek przeprosiny, chociaż pierwiastek skruchy. A moim oczom ukazała się tylko sztuczna fotografia, okraszona jedynie podpisem “Lecimy razem”, który nawiązuje stricte do marki AGO. Próba wykorzystania ogromnej wtopy do Real-Time Marketingu. Niedobrze mi.

Prywatnie uwielbiam AGO Esports. Jestem ogromnym fanem wszystkich polskich formacji i za każdym razem mocno trzymam kciuki, by wiodło im się jak najlepiej. Tym bardziej boli mnie, gdy widzę, jak ciężka praca włożona w wizerunek marki zostaje zmarnowana przez tego typu sytuacje. Powołując się na wideo Olka “vuzzeya’ Kłosa, w którym opisuje on wczorajsze zamieszanie, warto przywołać fragment, w którym mówi o tym, że organizacje takie jak AGO powinny edukować. W końcu każdy z nas na pewnym etapie szuka jakiegoś autorytetu. Potrzebujemy ludzi oraz instytucji, które będą w stanie pokazać innym, co jest dobre, a co złe. Podmiotów, które dołożą cegiełkę do budowania świadomości fanów esportu w Polsce, tak jak przed laty zrobił to Wiktor “TaZ” Wojtas.

Niech wczorajszy incydent będzie dla nas wszystkich nauczką na przyszłość. Nie dajmy się ponieść emocjom, nie twórzmy sztucznych podziałów. Razem budujmy nasze wspaniałe esportowe społeczeństwo, nasz mały świat. Kogo obchodzi to, czy jesteś za Virtusami, x-komem, AGO, Pactem, Izako Boars czy Aristocracy. Wszyscy jesteśmy równi i zasługujemy na taki sam szacunek.