O zabezpieczeniach przed cheaterami w VALORANT mówi się już od kilku dni. Jednak wczoraj świat obiegła informacja o banach, jakie gracze dostali po podłączeniu telefonu do komputera.
VALORANT podbija serca graczy, ale i budzi wiele kontrowersji, które w szczególności związane są z anty-cheatem. Zabezpieczenia nowej gry od Riot Games długo nie wytrzymały, ponieważ już na drugi dzień zamkniętych testów pojawili się pierwsi oszuści. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Anty-cheat o nazwie vanguard uruchamia się wraz ze startem komputera. Zabezpieczenia działają z jądra systemu i mają dostęp do wielu naszych informacji, jednak podobno nie są one przesyłane na serwer, ze względu na brak połączenia. Ostatnio do sieci trafiły filmiki graczy, którzy w trakcie grania w najnowszego FPS’a otrzymali bana, za podłączenie telefonu do komputera poprzez USB.
Wśród poszkodowanych znaleźli się m.in. Jakub “Lothar” Szygulski oraz Oscar “mixwell” Cañellas, u którego taka sytuacja zdarzyła się w trakcie transmisji na żywo.
Hello @RiotSupport @PlayVALORANT I was playing on stream with my friends. I connected my usb charger to my phone and I got disconected by the anti-cheat, can you unlock me please. 😂 pic.twitter.com/kpUSlCiKB4
— Oscar Cañellas (@Mixwell) April 16, 2020
Na ten moment nie wiemy, co mają zamiar zrobić pracownicy, odpowiedzialni za zabezpieczenia. Jednak patrząc na zaistniałą sytuację, błąd powinien zostać jak najszybciej naprawiony.