Respawn.pl

Titan vs. Na'Vi – finał ESL Pro League

Autor: Sergiusz Lelakowski

W finale turnieju ESL Pro League spotkały się zespoły, które teoretycznie nie powinny się tam znaleźć – oba w półfinale walczyły z przeciwnikami znacznie silniejszymi, oba przegrały po mapie w półfinale; mimo to udało im się wyjść z tych kłopotów obronną ręką i zmierzyły się ze sobą. W finale widzieliśmy pojedynek między Na’Vi Titan.

Jako pierwsza została rozegrana mapa jeszcze dzisiaj niegrana – de_mirage. Powodem omijania tej mapy jest fakt, iż oba zespoły biorące udział w finale znane są z tego, że tę mapę mają opanowaną do praktycznie nieosiągalnej perfekcji. Mecz zaczął się nieźle dla zespołu ukraińskiego – Zeus ustrzelił ace’a w rundzie pistoletowej i wszystko wskazywało na to, że Na’Vi zdobędzie co najmniej trzy rundy na początku mapy. Titan jednak pokazało, że kiedy trzeba, potrafię się skupić i przyłożyć, co najpierw doprowadziło do wyniku 6:1, a potem 10:5 – wynik zadowalający dla obu stron. W drugiej połowie jednak Na’Vi pokazało prawdziwą klasę, pozwalając Francuzom wygrać tylko 2 rundy – mapa zakończyła się wynikiem 16:12 dla zespołu ukraińskiego.

Początek drugiej mapy (de_cache) nie był zbyt pomyślny dla Na’Vi – przegrali zarówno nożówką, jak i rundę pistoletową. W dalszej części pierwszej połowy udowodnili jednak, że nazywanie mapy znacznie łatwiejszą dla strony CT jest co najmniej niewłaściwe – Ukraińcom udało się wygrać aż 7 rund po “trudniejszej” stronie. Druga połowa mapy nie może być opisana w inny sposób niż “rzeź” – Francuzi nie oddali przeciwnikom żadnej rundy – wynik końcowy to 16:7 dla zespołu Titan.

Walka o tytuł przeniosła się więc na mapę trzecią – de_cobblestone. Zespół Na’Vi zaczął silnie – wygrana nożówka i pistoletówka zapewniła im łatwiejsze wejście w mecz. Niestety Francuzi ponownie udowodnili, że są królami rund eco – wygrali drugą rundę, mimo grania po trudniejszej stronie terrorystów, a przez następne 4 rundy niszczyli ukraiński zespół, który nie mógł znaleźć sposobu na odwrócenie niekorzystnego trendu. Dopiero wzięcie przerwy pozwoliło im na odbicie się od dna i doprowadzenie do wyniku 8:7 dla zespołu Titan. Druga połówka ostatniej mapy była prawdziwie wyrównaną walką – frag za frag, granat za granat, runda za rundę. Ponownie jednak zespół Na’Vi udowodnił, że wolą jednak grać po teoretycznie trudniejszej  stronie terrorystów – udało im się wygrać brakujące 8 rund – mecz zakończył się wynikiem 16:13 dla zespołu Natus Vincere.