Respawn.pl

To był istny MORDOR! Team Liquid po czterech mapach pokonuje G2 i wygrywa dziewiąty sezon ESL Pro League

Autor: Michał Maćkowski

Team Liquid triumfatorem dziewiątego sezonu ESL Pro League. W finale amerykański zespół pokonał G2 i zgarnął 250 000$.

Mimo gry na terenie rywala, Team Liquid pokazało niesamowitą klasę. Amerykański zespół na pierwsze mapie miał na początku dość spore problemy, co sprytnie wykorzystali gracze G2. Francuzi prowadzili aż 8:2, lecz  wtedy w szaleńczą pogoń ruszyła ekipa Jonathana ‘EliGE‘ Jablonowskiego, której udało się dogonić rywali i zakończyć pierwszą część mapy Dust2 7:8. Zmiana stron i zamiana ról. Tym razem to gracze Team’u Liquid uciekli rywalom, a zespół pod dowództwem Richarda “Shoxa” Papilona zaczął wracać do meczu. Regulaminowy czas gry nie wystarczył, aby wyłonić zwycięzcę pierwszej i mapy. W doliczonym czasie gry widzieliśmy już dominację ze strony graczy z Ameryki, którzy wygrali pierwszą mapę 19:15.

Następnie walka przeniosła się na Overpassa, gdzie niestety oglądaliśmy bardzo jednostronne widowisko. Mimo dobrego startu ze strony G2, w dalszej części mapy francuski zespół nie potrafił bronić się przed zabójczymi atakami rywala. To spowodowało, że przed zmianą stron na tablicy wyników mieliśmy wynik 12:3 dla Team’u Liquid. Przejście do terrorystów nic nie dało gospodarzom i druga mapa zakończyła się rezultatem 3:16.

Trzecia mapa wreszcie wpadła na konto G2, które pokazało się ze świetnej strony na mapie Nuke, a szczególnie w ataku. Francuzi potrafili wygrać aż 8 rund, co stawiało ich w bardzo dobrej sytuacji przed zmianą stron. Wygrana pistoletówka przez Liquid, nie spowodowała wśród gospodarzy większych problemów, dzięki czemu chwilę później odpowiedzieli z podwojoną siłą i zgarnęli na swoje konto Nuke’a wynikiem 16:12.

Inferno to była jedna wielka bitwa. Cała mapa była bardzo wyrównana, a żadna z drużyn nie chciała pozwolić na zbyt dużo. W pierwszej połowie oglądaliśmy istny rollercoaster, a ostatecznie pierwszą połowę wygrali gracze Liquid wynikiem 8:7. Po zmianie stron bardzo szybko naprowadzenie wyszli gracze G2, którym udało się wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Mimo gry po stronie terrorystów zawodnicy z Ameryki i Kanady dogonili rywala i zaczęli im nawet uciekać. Przy stanie 13:10 dla Team’u Liquid obejrzeliśmy tym razem powrót ze strony gospodarzy, a reszta drugiej połówki była tak wyrównana, że do wyłonienia zwycięzcy była potrzebna dogrywka. Pierwsze dodatkowe rundy i ponownie wielkie widowisko, które na szczęście kibiców nadal się nie zakończyło. Druga dogrywka na mapie Inferno, mimo ogromnego zmęczenia zawodników nie odstawała poziomem i taktykami od poprzednich rund, a co ciekawe zawodnicy potrzebowali trzeciej dogrywki, aby wyjaśnić, kto jest lepszy na tej mapie. Trzeci doliczony czas gry i tak poznaliśmy wreszcie zwycięzcę. Dziewiąty sezon ESL Pro League wygrali zawodnicy Liquid, którzy na ostatniej mapie wygrali wynikiem 25:22

Team Liquid vs G2 – 3:1 

  • Dust2 – 19:15
  • Overpass – 16:3
  • Nuke – 16:12
  • Inferno – 25:22

Tabela końcowa

Miejsce Drużyna Nagroda
1 Team Liquid 250 000$
2 G2 80 000$
3-4 NRG, mousesports 40 000$
5-6 Astralis, FaZe 20 000$
7-8 Heroic, MIBR 17 000$
9-12 fnatic, HellRaisers 15 000$
13-16 Detona, Luminosity 14 000$