Respawn.pl

Trust GXT 970 Morfix, czyli cena nieadekwatna do produktu

Autor: Krzysztof Sarna

Trust jest holenderską firmą, która specjalizuje się w tworzeniu peryferii gamingowych. Przedsiębiorstwo zostało założone w 1983 roku, jednak można rzec, że więcej słyszy się o marce dopiero od kilku lat. Tym razem na pewno o niej usłyszymy, a to za sprawą recenzji myszki GXT 970 Morfix.

Trudno dostępna w Polsce, ciężka oraz z dziwną ceną. Takimi słowami opisać mogę myszkę GXT 970 Morfix od Trusta. Szczerze powiedziawszy, jest coś, co wyróżnia tę markę i będę to powtarzał cały czas. Jest potencjał, są ambicje, ale zawsze braknie tego “czegoś”. Zapraszam na recenzję, w której zwrócimy uwagę na to, co tym razem poszło dobrze, a co źle.

Dane fizyczne:

  • Szerokość: 72 mm,
  • Wysokość: 42 mm,
  • Długość: 126 mm,
  • Masa całkowita: 167 g,
  • Waga jednostki głównej: 110 g,
  • Przewód: 1,8 m w oplocie.

Dodatkowe informacje:

  • Sensor: PMW3325 (optyczny),
  • Maksymalne DPI: 10000,
  • Częstotliwość odpytywania: 125 Hz – 1000 Hz
  • Liczba przycisków: 14,
  • Złącze: USB, wersja 2.0,
  • Typ złącza: USB-A męski,
  • Podświetlenie: RGB,
  • Gwarancja: 2 lata.

Platforma testowa:

Unboxing i pierwsze odczucia

Myszka Trust GXT 970 Morfix okryta jest małym i zaskakująco – cienkim opakowaniem. W środku poza urządzeniem spotkamy się z naklejką Trusta, co już jest tradycją oraz ulotką dotyczącą informacji prawnych.

IMG 20201210 160802 scaled

Co do samego gryzonia – ten po odpakowaniu głównego pudełka znajduje się w czarnym, schludnie wyglądającym obramowaniu. Prezentuje się to bardzo okazale i mile dla oka. GXT 970 opakowany jest cienką warstwą folii. Z kolei w woreczku strunowym zastaniemy dwa panele, które możemy w dowolnej chwili zmienić. Do tego przejdę jednak w dalszej fazie recenzji.

IMG 20201210 161106 scaledIMG 20201210 161201 scaled

Muszę przyznać, że gdy po raz pierwszy objąłem Trusta w swojej dłoni byłem pozytywnie zaskoczony. Myszka fajnie wpasowała się do mojej ręki, jednak nie będę tego traktował jako plus ogólny, ponieważ jest to kwestią indywidualną. Długość przewodu, a mianowicie 1,8 metra, to już standard w większości myszek tego segmentu.

Mimo wszystko już na samym starcie muszę wskazać na minus. Waga całkowita GXT 970 to 167 gramów. Chodzi oczywiście o masę urządzenia wraz z kablem. Po odjęciu przewodu – liczba oscyluje w okolicach 110-120 gramów. Sami musicie przyznać, że obok takiej liczby nie da się przejść obojętnie.

Budowa

Myszka na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie małej – i rzeczywiście taka jest. Gryzoń charakteryzuje się dużą długością, ale szerokością nie grzeszy. Może to sprawiać problem dla użytkowników o większych dłoniach.

Urządzenie zostało zaopatrzone w podświetlenie RGB, które występuje w trzech miejscach. Pierwszym z nich jest scroll, drugim – dolna część obudowy, na której widnieje logo oraz trzecie mieszczące się na samym dole. Jest to swego rodzaju pasek, którego barwy możemy zaprogramować w sterownikach.

IMG 20201211 092140 scaledIMG 20201211 092333 scaledIMG 20201211 092127 scaledIMG 20201211 091904 1 scaled

 

I tutaj trzeba przyznać, że Trust po prostu się postarał i stanął na wysokości zadania. Największą cechą charakterystyczną tej myszki są dwa wymienne panele po obu stronach myszki. Zacznijmy od lewej strony. Pierwotnym panelem jest klasycznym układem, w którym znajdziemy trzy przyciski i nieco miejsca na kciuk.

Jednakże alternatywą jest układ z dziewięcioma guzikami zbliżonej wielkości, na których widnieją cyfry. Szczerze powiedziawszy, jestem zdania, że taki pomysł sprawdzi się bardziej u tych najbardziej wymagających graczy. Nie zmienia to jednak faktu, że takie rozwiązanie powinno się przyzwoicie sprawdzić w grach typu League of Legends, Dota 2 czy również World of Warcraft.

IMG 20201211 092057 scaledIMG 20201211 091950 1 scaledIMG 20201211 092038 scaled

Przejdźmy teraz do prawego frontu gryzonia. W tym miejscu przycisków co prawda nie ma, ale też jest fajnie. Właśnie w tym momencie twórcy pomyśleli o większych dłoniach, dzięki zamiennemu prawemu panelowi, który poszerza sprzęt, ale co najważniejsze – daje miejsce na palec serdeczny.

IMG 20201211 092003 scaledIMG 20201211 092018 scaledIMG 20201211 092118 scaled

Działanie

Testując myszkę w Counter-Strike’u, nie odniosłem żadnych rozczarowań. Wypróbowałem również boczny panel z dziewięcioma przyciskami i poza tym, że chodzą one trochę ciężko, to jest to kapitalna i ułatwiająca sprawa. Tak naprawdę – kwestia przyzwyczajeń i gustu. Z kolei sensor pracuje w miarę należycie. Czasami zdarzy mu się zgubić, ale są to raczej pojedyncze sytuacje, aniżeli na porządku dziennym.

Na pewno trzeba zwrócić uwagę na ślizgacze i wagę. Sprzęt swoje waży i myślę, że dla większości będzie to kłopotliwe. Ślizgacze także pozostawiają wiele do życzenia, nie najlepiej chodzą po podkładce, a co więcej – zbierają brud.

Warto nadmienić nieco również o działaniu, ale tym fizycznym. Każdy z przycisków działa prawidłowo. Niestety do idealności w tej kwestii brakuje, ponieważ scroll chodzi ciężko. Da się wyczuć, że brakuje mu tego „luzu”.

Nieciekawie jest także pod spodem gryzonia, którego ślizgacze są dosyć małe, przez co przy większych bądź szybszych ruchach generuje się dźwięk. Tak, więc jeśli chodzi o pracę fizyczną, najciekawiej nie jest. To idealny argument na to, by przy następnych produkcjach zwrócić na to dużą uwagę.

Sensor

W myszce Trust GXT 970 Morfix producent zastosował sensor optyczny Pixart PMW3325. Nie jest to raczej żadnym zaskoczeniem, tym bardziej że w produktach konkurencji powinniśmy się spotkać z tym samym. 10000 to maksymalna liczba DPI, jaką możemy ustawić na tym sensorze. Z kolei zakres częstotliwości raportowania mieści się w zakresie od 125 do 1000 Hz. Wszystkie te preferencje możemy skonfigurować w oficjalnym oprogramowaniu od producenta, o którym już za chwileczkę.

Oprogramowanie

Nie mogłoby oczywiście zabraknąć magicznego oprogramowania. Gdy ostatnio testowałem słuchawki Trusta – GXT 450, byłem zawiedziony sterownikami. Tym razem jestem nimi bardzo mile zaskoczony.

Panel prezentuje się okazale i tak, jak powinien. Niczego w nim nie brakuje, a co więcej – jest czytelny. Jedynie, do czego można się z lekka przyczepić, to brak języka polskiego. Nie wiem, czy to już taka normalność, ale z pewnością Trust dużo zyskałby tym w Polsce. A co znajdziemy w programie? Przede wszystkim możemy przypisać przyciski z myszki do tego konkretnego. To oczywiście must have każdej myszki, więc nie ma się nad czym rozwodzić.

ster 0

 

Natomiast po prawej stronie aplikacji znajdziemy konfigurację DPI. Trzeba przyznać, że jest w czym przebierać! Następnie można pogrzebać w ustawieniach dotyczących podświetlenia oraz jego prędkości. Samego mnie zaskoczyła kolejna zakładka – parametry myszy. Ale co tu takiego wyjątkowego? No w zasadzie nic, ale rzecz w tym, że nie w każdej myszce znajdziemy takie dostosowania. A chodzi mi o czułość myszy, prędkość scrolla, oraz szybkość podwójnego kliknięcia. Ta wyjątkowość opiera się właśnie na prostocie.  Ostatnim polem jest konfiguracja czułości odpytywania.

Ster 1 1Ster 2 1Ster 3Ster 4Ster 5

Podsumowanie

No i zaszliśmy praktycznie do samego końca. Jednak do końca, w którym przychodzi podsumować sprzęcik. Trust GXT 970 Morfix to myszka, która jest ciężko dostępna na polskim rynku, wręcz praktycznie niedostępna. Jednak można się w nią zaopatrzyć przykładowo na Amazonie. Urządzenie dostaniemy za około dwieście polskich złotych. I tutaj rodzi się pytanie: „Czy warto”. Według mnie nie do końca. Konkurencja nie próżnuje i w podobnej  cenie możecie spotkać się z czymś podobnym albo i lepszym. Natomiast jeśli rozglądacie się za myszką na poważnie, to fajną, ale i przy tym droższą alternatywą może być Corsair Scimitar Elite, która oferuje zbliżone funkcje, co do Trusta.

I o ile aspekty techniczne można pominąć, bo myszka sprawuje się po prostu dobrze, tak tych fizycznych już nie. Duża waga, ciężko chodzący scroll czy też słaba jakość wykonania w cenie dwustu złotych mogą odstraszać. Myszkę mógłbym polecić, ale w sytuacji, gdyby jej cena była zdecydowanie niższa. Myślę, że  Trust ma jeszcze dużo do roboty.