Respawn.pl

Trwa fatalna passa Virtus.pro. Snax i spółka przegrywają z Nemigą

Autor: Krystian Terpiński

Wszyscy, którzy liczyli na udany debiut w wykonaniu Arka “Vegiego” Nawojskiego w barwach Virtus.pro musieli dziś obejść się smakiem. Kolejny bezbarwny mecz w wykonaniu całej drużyny i ostateczna porażka 0-2 z białoruską Nemigą pogłębiła tylko czarne chmury, które od miesięcy zbierają się nad głowami rodzimych graczy. 

Początek pierwszej mapy nie zwiastował jeszcze katastrofy, której świadkami mieliśmy być zaledwie kilkadziesiąt minut później. Polacy zaczęli co prawda Inferno od przegranej pistoletówki, jednak udało im się błyskawicznie odpowiedzieć wygraną rundą force, by nie tylko wyrównać wynik spotkania, ale wyjść na prowadzenie 6-1. Jak się jednak okazało, był to szczyt możliwości nadwiślańskiej piątki na osadzonej we włoskiej scenerii arenie. Mimo kilku przebłysków nie udało się postawić trwałego oporu, a końcowy wynik wskazywał 16-10 na korzyść Nemigi.

Promyk nadziei pojawił się na wybranej przez Michała “Snatchiego” Rudzkiego i spółkę mapie de_nuke. Świetny start pozwolił na wypracowanie przewagi 7-1, ale podobnie jak na pierwszej arenie Virtusi momentalnie się zatrzymali i do końca spotkania zdołali dodać na swoje konto jeszcze tylko jedno oczko. Debiutancki mecz Polaków w ramach LOOT.BET Season 2 zakończył się dotkliwą porażką 0-2, ale mimo wszystko nie przekreślił szans na udział w play-offach tego turnieju.