Respawn.pl

Valve od niedawna korzysta z samouczącego się systemu do banowania oszustów

Autor: Rafał Rudnicki
Valve

Umówmy się – zarówno uczciwość graczy CS:GO jak i skuteczność ich wypleniania przez dewelopera leży i kwiczy. Na szczęście amerykańska firma ma jakiś pomysł, jak temu zaradzić. Pomysł ten jest zasilany przez… 1700 procesorów.

Oszuści to plaga. Nie tylko w CS:GO, ale akurat tej gry dotyczy dzisiejszy news. Można ich raportować, zgłaszać przez system Overwatch, a i tak jego skuteczność jest wątpliwa.

“Kiedy człowiek zgłasza problem poprzez Overwatch, prawdopodobieństwo ostatecznego bana wynosi zaledwie 15-30 procent, a i to zależnie od różnych czynników, jak okres w roku, czy gra jest na wyprzedaży(…). ” – wyjaśnia John McDonald, jeden z deweloperów gry.

Dlatego Valve od niedawna wprowadziło na swoje oficjalne serwery system VACNet, który analizuje zachowania graczy i uczy się, czym w ogóle oszustwo jest. Jak wspomina McDonald, subtelne cheaty wciąż są bardzo ciężkie do wykrycia, ale na chwilę obecną deweloperzy skupiają się na wykrywaniu aimhacków, które są dla programu najbardziej wyraźne.

Aby program mógł analizować kilkaset tysięcy rozgrywanych w jednym momencie spotkań, potrzebny był do tego super komputer. I to taki naprawdę super-super, bo podana przez Valve specyfikacja wskazuje na aż 1700 (!!!) procesorów. Cały sprzęt zajmuje dość dużo miejsca, ale koszt chyba się opłaca – McDonald wspomina, że 80-95% podejrzeń kończy się banem.

Źródło: PCGamer