Przed momentem na Twitterze Steve’a “Ryu” Rattacasa, trenera Selfless, pojawiła się ciekawa informacja dotycząca ograniczenia trenerom dostępu do TeamSpeaka w trakcie meczów.
Ryu na Twitterze udostępnił informację od Ido Magala, pracownika Valve. Wynika z niego, że podczas następnych turniejów sponsorowanych przez Valve, czyli majorach, zostanie wprowadzona zupełnie nowa zasada dotycząca trenerów.
Every team with a coach that IGLs will be impacted by this Massively. pic.twitter.com/rTAX5d8jpN
— Ryu (@SelflessRyu) August 17, 2016
Trenerzy będą mogli odzywać się tylko w trakcie rozgrzewki, przerwy w połowie meczu i podczas pauz taktycznych.
Valve wyszło z założenia, że takie działania, jak wykonywanie obliczeń dotyczących ekonomii przeciwnika i przewidywanie sytuacji w grze jest ważną częścią gameplayu i powinno zostać w rękach samych graczy.
Z kolejnego tweeta dowiadujemy się, że podobna zasada może pojawić się nie tylko na majorach, ale też eventach od ESL. Niewykluczone, że do zmian dołączą się pozostali organizatorzy.
ESL will also be enforcing this at their offline events, and I imagine the other organizers will be as well.
— Ryu (@SelflessRyu) August 17, 2016
Jeśli faktycznie takie zasady zostaną wprowadzone i rola trenera będzie ograniczona tylko do przerw, będzie to wielki cios dla drużyn, gdzie trener jednocześnie prowadzi grę i na bieżąco wykonuje tzw. calle. Można tu wymieniać wiele znanych drużyn, przede wszystkim Natus Vincere i Liquid. Szczególnie odczują to Amerykanie, gdyż to właśnie swojego trenera i zarazem in-game leadera Luisa “peacemakera” Tadeu wymieniają jako jedną z osób, która najbardziej przyczyniła się do ich sukcesu podczas ESL One Cologne 2016, gdzie awansowali do wielkiego finału. Na naszym rodzimym podwórku ucierpi Team Kinguin, jak dotąd kierowany przez Mariusza “Loorda” Cybulskiego.