Respawn.pl

Virtus.pro przegrywa z Dignitas w finale EPICENTER:Moscow

Autor: Sergiusz Lelakowski

Dobre wejście Polaków w mapę Nuke zwiastowało coś pięknego. Co prawda, nie wszystko wychodziło, ale na początku nasi rodacy pokazywali kawał pięknego CS-a. Niestety, na drugiej mapie przestało im to wychodzić, a zła passa utrzymała się aż do samego końca.

 

Walka rozpoczęła się na Nuke, gdzie po kilku pierwszych rundach Virtus.pro prowadziło 3:0. Chwilę później, po pozwoleniu na rozegranie się drużynie Dignitas, Polacy zresetowali ich fundusze i kontynuowali swoją dominację. Szybkie ataki i “fejkowanie” sprawiły, że przeciwnicy naszych rodaków gubili się. Do połowy Polacy prowadzili 11:4 po stronie terrorystów. Zmiana stron i niestety dość kiepska “pistoletówka” umożliwiła Duńczykom przedłużenie rozgrywki “co nieco”. Strona atakująca wyraźnie szła lepiej ekipie z Dignitas – ich szybkie wejścia na BS zakończyły się dopiero, gdy Virtus.pro znalazło lekarstwo na ten wirus. Po kilku rundach zaczęli grać spokojniej, “na wyczekanie” i “pickowanie” swoich oponentów. Na szczęscie dla nas, Polacy i tak okazali się być lepsi, kończąc mapę Nuke z rezultatem 16:11

Virtus.pro
Team Dignitas
de_Nuke 16:11

Gdy pojedynek przeniósł się na mapę Cobblestone, byliśmy świadkami wygranej przez Dignitas “pistoletówki”. Zaraz po niej nastąpiła przerwa, gdyż “Byali”… rozlał napój na swoją klawiaturę i należało ją wymienić. Po krótkiej chwili gra powróciła i było już 1:4 dla Dignitas. Duńczycy nie dawali za wygraną. Polakom ewidentnie coś przestało wychodzić, najczęściej przez timing i kiepskie ustawienie tracili zawodników jeden po drugim. Do końca pierwszej połowy przegrywali 4:11. Zmiana stron za wiele nie dała. Przegrana “pistoletówka” i kolejna runda nie dała im za wiele szansy na wyjście na prowadzenie. Musiał stać się cud, by chociaż doprowadzić jeszcze do dogrywki, dlatego też to Dignitas wygrało drugą mapę z wynikiem 5:16. Starcie przeniosło się na Mirage.

Virtus.pro
Team Dignitas
Cobblestone 5:16

Niegdyś ulubiona mapa Virtus.pro, teraz istny koszmar dla polskiej formacji. Ostatnie spotkania tej drużyny nie wyglądały tutaj za dobrze i nie inaczej było tym razem. Przegrana pistoletówka i szybkie odpowiedzenie pięknym za nadobne. Dignitas nie dało się jednak tak łatwo i zaczęło istną dominację po stronie antyterrorystów. Ciężko powiedzieć coś więcej na temat gry “Virtusów”. Nie wychodziły im najprostsze wejścia, a gra stała się bardziej indywidualna, jakby Panowie się poddali. Do końca pierwszej połowy było 2:13. Zmiana stron i niestety – fejk Dignitas na A, przy jednoczesnym szybkim ataku na B utrudnił nieco sytuację Polaków. A jednak – ugrana “pistoletówka” i Virtus.pro nadal jest w grze. Nie na długo. Dignitas ponownie zaryzykowało przy trzeciej rundzie drugiej połowy i zakupiło bronie – ich utrata wiązałaby się też z resetem funduszy. Podłożyli jednak bombę i dzięki heroicznej postawie “cajunb” ugrali czternasty punkt. Za chwilę piętnasty i szesnasty – kończąc ostatnią mapę turnieju z rezultatem 5:16.

Virtus.pro
Dignitas
de_mirage 5:16

Tym samym Dignitas zgarnia 250 000$, a Virtus.pro wraca do domu ze 100 000$.