Respawn.pl

Virtus.pro dzieli się punktami z FaZe Clanem i nie spadnie do baraży ECS

Autor: Jakub Wąsala

Dzisiejsza forma Virtus.pro nie dołuje, ale i nie zachwyca. Polacy zremisowali w dwumeczu z FaZe Clan w ramach trwającej kolejki Esports Championship Series. To oznacza, że Polacy nie spadną do baraży.

 

Dzisiejszy remis nieco polepszył sytuację Virtus.pro w tabeli ECS. Polacy nie mają szans na awans do lanowych finałów, które zostaną rozegrane w połowie grudnia w Meksyku, ale pewnie jest również to, że nie spadną do baraży ligi. Po drugiej stronie barykady, FaZe Clan wciąż zajmuje drugie z czterech miejsc nagradzanych awansem.

Train 16:8 (10:5)

Podopieczni Jakuba “kubena” Gurczyńskiego zwycięsko wyszli z rundy pistoletowej po stronie CT… i na tym można zakończyć listę ich sukcesów w początkowej fazie gry. FaZe Clan bowiem odpowiedziało serią pięciu wygranych rund. Dopiero w siódmej rundzie ponownie mogliśmy widzieć Polaków wyszarpujących punkt rywalowi, ale scenariusz zatoczył koło i znowu pięć punktów wpadło na konto europejskiego superteamu.

Po zmianie stron FaZe Clan rozpoczęło wygraną pistoletówką i kolejnymi dwoma rundami, które jeszcze bardziej umocniły ich pozycję w tym meczu. Końcówka spotkania była tylko formalnością – ostatecznie ekipa Olofa “olofmeistera” Kajbjera wygrała wynikiem 16:8. Po stronie Virtusów na wzmiankę w tym podsumowaniu zasługuje Janusz “Snax” Pogorzelski, mogący się pochwalić K-D 21-18 i ratingiem 1.11.

Cobblestone 7:16 (5:10)

Faworyci fanów z całej Polski pokazali zupełnie inną grę na Cobblestonie, gdzie tym razem nie tylko pierwsza pistoletówka, ale i druga oraz trzecia runda wpadły na ich konto, co pozwoliło im ustabilizować sytuację ekonomiczną w początkowej fazie gry. Dalsza wymiana rund potoczyła się z wyraźną przewagą Virtus.pro, które prowadziło 10:5 przed zmianą stron.

Przewaga ekipy Wiktora “TaZa” Wojtasa jeszcze bardziej urosła już na początku drugiej połówki, a to za sprawą wygrania pierwszych trzech rund, zupełnie tak jak w pierwszej części spotkania. W tej sytuacji nie mogło być innego rozstrzygnięcia niż wygrana Virtus.pro, a ta nastąpiła w momencie, gdy na tablicy wyników zobaczyliśmy 7:16.