Respawn.pl

Virtus.pro kończy przygodę z ELEAGUE!

Autor: Sergiusz Lelakowski

Dzisiejsza noc z pewnością nie zapisze się w pamięci zawodnikom Virtus.Pro. Po zaciętym meczu polegli oni w ćwierćfinale drugiego sezonu ELEAGUE i tym samym nie obronili tytułu mistrza. Mecz zakończył się wynikiem 1:2 (Nuke 16:4, Overpass 10:16, Cache 14:16).

 

Ostatnimi czasy dyspozycja naszych rodaków wydawała się coraz lepsza. Forma sięgnęła zenitu już pod koniec października, bo to wtedy w rankingu HLTV.org “Virtusi” zajmowali pierwszą lokatę. Koniec końców nie udało im się zbyt długo dzierżyć upragnionego pierwszego miejsca, bo na stare śmieci wróciło ex-SK Gaming, a w późniejszym czasie Ninja in Pyjamas wskoczyło na drugie miejsce.

“Dobre złego początki”. Mecz rozpoczął się na Nuke’u i biorąc pod uwagę ostatnie poczynania Polaków na tej mapie, nikogo nie powinien dziwić ich wybór. Decyzja okazała się jak najbardziej trafna. Dwie pierwsze rundy wygrane przez Faze, to w zasadzie na tyle było stać podopiecznych “RobbaN’a”. W późniejszej fazie mapy na ich konto doszły jeszcze dwie niezbyt ważne rundy i po zakończeniu pierwszej odsłony meczu mieliśmy 16:4 dla Virtus.Pro.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=GLRkOrpTufE]

Przyszedł czas na odpowiedź “karrigan’a” i spółki! Jako drugą mapę rozgrywaną w tym ćwierćfinale mogliśmy zobaczyć Overpassa. Wraz z rozpoczęciem drugiej części spotkania przyszła nowa nadzieja na odwrócenie swoich losów dla Faze. Drugie starcie przypominało pojedynek bokserski. Pierwszy mocny cios poszedł ze strony Faze, lecz Virtus.Pro szybko wyprowadziło kontrę. Chwila niesubordynacji i Polacy wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Genialnym ace’m popisał się Jarek “pasha” Jarząbkowski, lecz gra Virtusów pod koniec pierwszej połowy również nie była idealna i zakończyła się ona wynikiem 8:7 dla naszych rodaków. Druga odsłona mapy nie była tym, na co czekaliśmy… Podopieczni “kubena” nie byli w stanie wygrać zupełnie nic. Zresztą porażka anty-eco mówi sama za siebie. Druga mapa zakończyła się wynikiem 10:16.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=B7QXhox87DA]

Trzecią mapą, jaką rozegrały obie ekipy był Cache. Zapowiadał on nie lada emocje i tak też było. Mogliśmy ujrzeć kolejny pojedynek bokserski. Tym razem nie była, to waga piórkowa, lecz pojedynek bokserów wagi ciężkiej. Punkt za punkt, cios za cios, tak to wyglądało… Niestety i tym razem poziom koncentracji polskiej ekipy nie był na najwyższym poziomie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 9:6 dla Faze i przyszedł czas na pistoletówkę, po której mogło się wydawać, że to już koniec emocji na dziś. Polacy wzięli się w garść i gonili wynik do samego końca. Spotkanie zakończyło się w dwóch ostatnich rundach meczu, a wraz z nim Virtus.Pro kończy swój udział w drugim sezonie ELEAGUE. Niestety nie udało się obronić tytułu, ale trzeba patrzeć optymistycznie na kolejne imprezy i trzeci sezon rozgrywek!

 

sdaq2423131