Respawn.pl

Dzisiaj idziemy na wojnę – Virtus.pro vs mousesports

Autor: Sergiusz Lelakowski

Powoli dobiega końca największy LAN w dotychczasowej historii CS:GO – ELEAGUE. Nie tylko pod względem jego długości, ale również puli nagród. O awans do finału, który zdecyduje, kto zabierze ze sobą czek na 390 tys. dolarów, już tej nocy zawalczy Virtus.pro z niemieckim mousesports.

Tuż po pierwszym półfinale wieczoru zaplanowanym na godzinę 23:00 – Fnatic vs Na`Vi – na scenie w Cobb Energy Centre w Atlancie, USA zawita Filip „NEO” Kubski i spółka.

W walce o wielki finał ELEAGUE na drodze Polaków stoi ostatni przeciwnik, mousesports. Niewątpliwą gwiazdą niemieckiej drużyny jest nie kto inny jak Bośniak, Nikola “NiKo” Kovacs – obecnie uznawany za jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego gracza na świecie. O ile nie udało mu się doprowadzić swojego zespołu do wyjścia z grupy na ostatnim majorze, tak na ELEAGUE, jak dotąd, radzą sobie świetnie.

Po drugiej stronie barykady mamy Virtus.pro, które od pewnego czasu z każdym kolejnym meczem nabiera więcej pewności siebie i osiąga coraz to lepsze wyniki. Świadczy o tym Top 4 na ESL One Cologne, gdzie jedynymi przeciwnikami, którzy byli w stanie powstrzymać plow, okazali się późniejsi zwycięzcy całego turnieju – SK Gaming.

Obie drużyny spotkały się ze sobą na LAN-ie 5 razy, co ciekawe przewagę zwycięstw ma mousesports – DreamHack Leipzig i dwukrotnie na Gfinity 2015 Summer. Polacy budzili się jednak przy okazji najważniejszych meczy. Na ostatnim majorze wygrali Traina 16:10, a w finale CEVO S8 bez większych problemów pokonali rywala wynikiem 3:0 w BO5.

Innym ważnym czynnikiem, który będzie kluczowy dla tego spotkania, są mapy. Virtus.pro bez wątpienia jest teraz najlepszą na świecie ekipą na Cobblestonie i to będzie prawdopodobny ban ze strony Niemców. Podobnie mapą, która nigdy ich nie zdradziła, jest Mirage, a w Kolonii pokazali, że dają radę również na Cache’u, Trainie i Overpassie. Słabymi punktami zespołu Wiktora “TaZa” Wojtasa pozostają niezmiennie Nuke i Dust II. Tego drugiego powinni obawiać się najbardziej, gdyż to właśnie na tej mapie mousesports wygrywało swoje najlepsze mecze.

Koniec końców, to Polacy będą podchodzić do tego spotkania jako faworyci. Świadczy o tym nie tylko świetna forma i sprzyjający im map pool, ale żądza wygrywania po Kolonii większa niż kiedykolwiek. Bez względu na wynik, szykuje się bardzo dobre spotkanie.

Godzina meczu to zła wiadomość dla fanów z Polski – trzeba będzie nastawić budzik na 4:00. Chociaż my zdecydowanie polecamy już od 23:00 na kanale ELEAGUETV półfinał nr 1, Fnatic – Na`Vi.

Virtus.pro – mousesports (BO3 @ ELEAGUE)
Sobota, 4:00 na ELEAGUETV