Respawn.pl

Vitality mistrzem IEM Beijing-Haidian 2020

Autor: Krzysztof Sarna

Rzadko kiedy ogląda się tak zacięte pojedynki, jak ten z dzisiaj. W finałowym starciu pomiędzy Natus Vincere a Vitality odczuć nie brakowało, a po blisko sześciu godzinach rozgrywki, zwycięsko wyszła organizacja z Francji.

W starciu zwieńczającym IEM Beijing-Haidian 2020 Vitality pokonało Na’Vi po tym, jak przegrywało 2:0. Co cieszy, to z pewnością fakt, że ujrzeliśmy pełną serię, jednak niestety nie wszystkie mapy były zacięte.

Nuke

Wielki finał niedzielnego spotkania rozpoczął się od Nuke’a, z którego reprezentanci Na’Vi są znani. Wczoraj przecież rozprawili się na nim z G2 do trzech. Mogliśmy sądzić, że jednak z Vitality przebieg będzie bardziej wyrównany. Już od samego początku Oleksandr “s1mple” Kostyliev i spółka po stronie atakującej zaznaczali swoją wyższość. Dopiero przy wyniku 7-0 dla Natus Vincere, Vitality się zerwało i zdobyło cztery punkty. Nie zmieniło to jednak faktu, że pierwsza połowa należała do Rosjan, którzy zakończyli ją na swoją korzyść rezultatem 10:5. I to w zasadzie było na tyle. Pszczółki nie były w stanie jakkolwiek odpowiedzieć, grając po stronie terrorystów, a Na’Vi dokończyło dzieła zniszczenia.

Dust2

Do kolejnej niespodzianki doszło na Duście. Vitality kapitalnie wystartowało po stronie terrorystów i po chwili prowadziło 6:1. Chwila nieuwagi i głowa rozbita. Takimi słowami określić mogę to, co wydarzyło się w pierwszej połowie. Natus Vincere wygrało pierwszą połowę wynikiem 8:7 i tym samym zapowiedziało Francuzom, że wcale nie będą mieli łatwo. Po stronie broniącej Vitality nie istniało. s1mple i spółka grał niesamowite zawody i nikt ani nic nie było w stanie go zatrzymać. Na’Vi doprowadziło do stanu 15:8 i tym samym miało siedem punktów meczowych. Organizacja z Francji mogła jeszcze tylko z lekka poprawić rezultat poprzez wygranie czterech odsłon, co nie zmieniło tego, że to ekipa ze wschodu Europy była o krok od ostatecznego triumfu. Warto nadmienić, że stosunek zabójstw do śmierci wcześniej wspomnianego s1mpla wyniósł 37-13.

Overpass

Overpass był wyborem Natus Vincere i jak się okazało, nie był to słuszny wybór. Vitality zagrożone porażką pewnie zjadło najpierw po stronie broniącej Rosjan. Pierwsza połowa to oczywiście dominacja ze strony Pszczół, które ulegały tylko trzy razy. Nie inaczej zresztą było po przerwie, która miała identyczny przebieg. 

Inferno

Drugą mapą z serii “być albo nie być” dla Vitality było Inferno. Natus Vincere zaczęło po stronie broniącej i wygrało starcie na pistolety, ale nie potrafiło wykorzystać tego faktu. Pszczoły napędzane z rundy na rundę efektywnie punktowały i tym samym przed przerwą miały siedmiopunktową przewagę. Po chwili walka zrobiła się trochę bardziej zacięta. Rosjanie wyprowadzili jeszcze kilka efektywnych ciosów, ale to nie wystarczyło na cokolwiek więcej. I w taki oto sposób Vitality odrobiło dwupunktową przewagę s1mpla i spółki, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była jeszcze jedna arena.

Mirage

Kapitalnie rozpoczęła się decydująca mapa finałowego starcia. Vitality rozpoczęło po stronie atakującej, ale wspomnieć trzeba oczywiście o pierwszej rundzie. Rundzie pistoletowej, w której Mathieu “ZywOo” Herbaut poradził sobie w sytuacji sam na czterech, a co więcej zanotował ace’a. Z uśmiechami na twarzach Francuzi pewnie kroczyli i uzyskali prowadzenie 4:0. W piątej rundzie ponownie wydarzyło się coś niesamowitego! ZywOo po raz drugi wyeliminował wszystkich oponentów. Chwilę później Na’Vi poprawiło swoją sytuację, czego dowodem jest pięć punktów straty do oponenta przed zmianą stron. Po przerwie Rosjanie coraz bardziej zbliżali się wynikiem do Vitality. W ostateczności skończyło się na 8:10. Reszta to już formalność w wykonaniu Francuzów oraz Belga, którzy pokazali kawał charakteru w całej serii. 

Natus Vincere 2:3 Vitality – Nuke 16:5, Dust2 16:12, Overpass 6:16, Inferno 9:16, Mirage 8:16

Dzięki wygraniu Intel Extreme Masters Beijing-Haidian Vitality zasiliło swoje konto o 60 tysięcy dolarów. Ponadto francuska formacja otrzymała slota na IEM Global Challenge, którego start jest zaplanowany na 15 grudnia.