Respawn.pl

W oczekiwaniu na cud. – dziś startują ostatnie otwarte eliminacje do EU Minora

Autor: Kamil Kowala

Czarne chmury zbierają się nad wszystkimi polskimi formacjami. Opady atmosferyczne opiewające w denne posty w mediach społecznościowych i zapewnianie, że na następnego majora na pewno się dostaniemy, planowane są na dziś i jutro. Niewykluczona jest również burza, która przyniesie nam kolejne nic niewnoszące zmiany. Ale czy na pewno?

 

Ciągle blisko

Dzisiejszy turniej będzie już czwartą i zarazem ostatnią szansą rodzimych formacji na przedłużenie nadziei trwania w berlińskim śnie. W każdej z poprzednich okazji Polacy w fazie 1/8 byli dominującą nacją. Nasz kraj reprezentowały w kolejności 5, 4 i 3 składy. Tendencja zniżkowa nie powinna zasiewać żadnego niepokoju, ponieważ sama obecność drużyn w dalszej fazie zależy też od ustawienia drabinki. Martwić powinien jednak styl, w jakim dotychczas ekipy znad Wisły były eliminowane. Niejednokrotnie naszym oprawcą okazywał się rywal notowany o wiele niżej. Mowy nie było też o niespodziankach, ponieważ polskie formacje w końcowych fazach nie wygrały żadnej batalii w roli underdoga. To wszystko nie napawa optymizmem, a jeśli dodamy, że w decydujących pojedynkach BO3 żaden z nadwiślańskich składów nie zdobył nawet mapy, można całkowicie stracić wiarę w powodzenie.

Tym razem w pełnym składzie

W poprzednich kwalifikacjach nie mieliśmy okazji zobaczyć wszystkiego, na co stać naszą scenę. Drużyna x-komu ze względu na wesele jednego z zawodników w ogóle nie wzięła udziału w zawodach. Aristocracy z całkiem podobnych względów musiało wystawić stand-ina i w miejsce rallena, wszedł hades. Można więc mieć jakieś ostatnie pokłady nadziei, ponieważ tym drugim mimo wyraźnego osłabienia udało się dojść aż do kluczowego starcia. Poza tym tak, jak we wszystkich poprzednich turniejach zobaczymy między innymi Virtus.pro, Actina PACT czy AGO Esports. Wszystkie działa zostaną wystawione i nakierowane w jeden punkt – awans do zamkniętych eliminacji.

Widmo rozpadu

Takie zagląda głęboko w oczy co najmniej kilku rodzimym ekipom. Spać spokojnie mogą na pewno innocent i spółka, ponieważ oni są stosunkowo nowym składem i ewentualny brak promocji do kolejnej fazy nie powinien wpłynąć na żadne zmiany kadrowe. Poza tym ich wyniki w innych rozgrywkach są zadowalające i włodarze na pewno nie myślą o żadnych transferach. Tego samego nie można powiedzieć o AGO czy VP. “Jastrzębie“ zajmują najwyższe miejsce w rankingu HLTV spośród wszystkich uczestników zawodów. Jedynka w rozstawieniu na pewno dodaje presji, a do tego nie zmniejszają jej oczekiwania właścicieli. Ich cierpliwość wydaje się być nadszarpnięta, co wyczuć można po wpisach w mediach społecznościowych.

Nie inaczej wygląda sytuacja w przypadku “Niedźwiedzi“. Uznana marka, jaką jest Virtus.pro, nie może pozwolić sobie na kolejne bezczeszczenie jej mienia katastrofalnymi wynikami. Moim zdaniem niepowodzenie dziś i brak zwycięstwa w ESL MP przełożą się na przykre zakończenie pięknej przygody rosyjskiej organizacji z Polakami.

Temat podopiecznych Mariusza “Loorda“ Cybulskiego również nie wydaje się jasny. Zawodnicy wciąż szukają domu dla siebie a brak spełnienia obowiązku, czyli obecności w zamkniętych kwalifikacjach wcale nie zachęci do zatrudnienia ich. Sytuacji wydaje się, nie polepszy pewne miejsce w kolejnej edycji ESL Pro League. Po prostu, bez pieniędzy nie da się grać.

Śladami Vitality

Francuska ekipa w drodze do poprzedniego majora otwarte eliminacje przebrnęła dopiero w ostatniej próbie. W dalszych etapach osiągali coraz to lepsze wyniki i otarli się o awans do fazy play-off na głównym turnieju. Niestety, AGO to nie Vitality i SZPERO to nie ZywOo. Mimo to pozostaje nam mieć nadzieję i trzymać kciuki za naszych rodaków, bo bez walki na pewno się nie poddadzą.

O godzinie 17:00 pod tym linkiem dostępna będzie drabinka.