Respawn.pl

Wróciłem do FIFY i nie żałuję; Co innego sądzi mój pad!

Autor: Michał Maćkowski
FIFA 22

FIFA 22 miała swoją oficjalną premierę  1 października. Najpopularniejszy symulator piłki nożnej wydawany przez EA jest nam wszystkim dobrze znany, jednak jak gra wygląda z perspektywy gracza, który ostatni raz zagrał w edycję 19? 

FIFA 22 to najnowsza odsłona najpopularniejszego symulatora piłki nożnej. Produkcja EA, jak co roku kupowana jest przez wielu sympatyków, którzy grę kupują głównie ze względu na tryb Ultimate, który po prostu jest najpopularniejszy. Jednak dla gracza, który ostatni raz zagrał w FIFĘ 19, gra naprawdę się pozmieniała, co może wielu zaskoczyć. Czas więc na recenzję najnowszej odsłony FIFA okiem gracza, który miał dwa i pół roku przerwy!

Ultimate Team

Zacznijmy od tego, co tygryski po prostu lubią najbardziej. Jak co roku gracze FIFA największa uwagę przykładają do trybu Ultimate Team, który osobiście dla mnie mało się nie zmienił. Tak naprawdę warto wyróżnić ilość nowych kart, które pozwalają dodać np. piosenkę po zdobyciu bramki czy spersonalizować swój stadion. Dla mnie są to niepotrzebne dodatki, które nie wprowadzają nic interesującego. Wiadomo, trzeba było coś dodać, jednak nie tędy droga.  Sam interfejs natomiast jest naprawdę przejrzysty i ciężko się w nim zgubić.

W Ultimate Team oczywiście nie zabrakło wyzwań z budowania składów czy zadań, za które wykonanie otrzymujemy nagrody.  Co jednak fajne, standardowe złote paczki możemy kupić w dwóch wersjach – ze sprawdzeniem, co jest w środku lub z czystą losowością. Paczkę z możliwością zobaczenia, co jest w środku możemy otwierać raz na 24h godziny i nie wydajemy przy tym ani jednej monety. Polecam otwierać, bo może Wam dopisać szczęście, tak jak mi.

Tryb Volta

Bardzo ciekawy byłem, jak tryb Volta, czyli piłki ulicznej wypadnie w FIFA. Przecież wielu sympatyków tej rozgrywki dobrze pamięta między innymi osobny tytuł, jakim była FIFA Street, w którą grać można było między innymi na PSP. Piłka uliczna różni się oczywiście od standardowych trybów między innymi dynamicznością, a i trzeba przyznać, że EA naprawdę fajnie to przemyślało. W Volta możemy grać osobno, jak i z innymi graczami, co dodaje nam oczywiście smaczku dodatkowej rywalizacji. Możliwość wybrania postaci i jej edytowania czy podwyższanie swoich umiejętności to ważne cechy, które dają nam większy wpływ i uciechę z rozgrywki.

Tryb Volta podoba mi się jeszcze w jednej kwestii – możemy  w niego pograć wraz ze znajomymi. Trzeba przyznać, że jest to idealna rozgrywka, jeżeli mamy nieco dość Ultimate Team i potrzebujemy przerwy. Wtedy na nieco większym luzie, na “asfalcie” i w dawnej dziecięcej szkolnej boiskowej atmosferze możemy “pobawić się piłką”

Rozgrywka w FIFA 22

Każda FIFA różni się zazwyczaj jednym – cechami rozgrywki. W niektórych edycjach najważniejsza była szybkość, w innych zaś wysocy zawodnicy, którzy byli nie do pokonania w powietrzu. Do tej pory pamiętam, jak Peter Crouch wpakował mi trzy bramki z trzech różnych rzutów rożnych w jednym meczu.

FIFA 22 także wyróżnia się pewnymi cechami, jak przepotężni bramkarze, którzy potrafią wybronić praktycznie każdą piłkę, przez co strzelenie bramki czasami graniczy z cudem. Nie ważne czy jest to golkiper z oceną ogólną 75, czy 85, każdy z nich jest prawdziwym bogiem bramki. Dlatego nie denerwujcie się, jak przeciwnik podaje do drugiego zawodnika, aby ten mógł strzelić na pustą bramkę. Tutaj w sytuacji jeden na jeden większe szanse ma bramkarz!

Bramkarze są prawdziwymi bogami, natomiast dośrodkowania w tej edycji moim zdaniem nie istnieją. Na ponad 20 rozegranych spotkań nie straciłem, nie strzeliłem ani jednej bramki po dośrodkowaniu z rożnego czy z gry. Po prostu zawodnicy nie potrafią strzelać z główek, mimo że na ataku miałem między innymi potężnego Romelu Lukaku.

W FIFA 22 doczekaliśmy się zmiany fizyki gry, co widać na pierwszy rzut oka. Przykładowo podczas walki jeden na jeden widać przepychankę między zawodnikami, a szybka zmiana kierunku wymusza na zawodnikach zatrzymanie się. Zmieniło to dynamiczność rozgrywki, ale biegający zawodnicy po boisku wreszcie wiedzą, co mają robić i częściej wybiegają na puste przestrzenie. Co ważne mocnym elementem rozgrywki jest także drybling, który mam wrażenie odgrywa o wiele większą rolę niż w poprzednich edycjach.

Komentarz do poprawy

W FIFIE 22 nadszedł przełom, a to dlatego że za mikrofonem nie słyszymy już Dariusza Szpakowskiego. Jego miejsce zajął jeden z założycieli Kanału Sportowego – Tomasz Smokowski, który w przeszłości współpracował między innymi z Canal+. Niestety komentarz w najnowszej edycji pozostawia nieco do życzenia. Nie dlatego, że Tomasz Smokowski jest złym komentatorem i nie da się go słuchać, absolutnie nie. Problemem jest mała ilość realistycznych i nagranych kwestii, przez co komentarz nie jest ani trochę dynamiczny. Na dodatek Jacka Laskowskiego słyszymy bardzo rzadko i z pewnością rzadziej niż w poprzednich edycjach. Tutaj EA musi nieco poprawić i dograć realistyczne i fajne kwestie dla obydwóch komentatorów, których głos jest naprawdę przyjemny.

Podsumowanie 

FIFA 22 naprawdę wciągnęła mnie do rywalizacji, nie tylko w Ultimate Team. Dobrze o tym świadczy, że w przeciągu trzech dni spędziłem w grze 16 godzin, grając także między innymi w tryb Volta. To właśnie uliczne pojedynki i walka w Ultimate najbardziej przekonały mnie do powrotu, a realistyczność w porównaniu do FIFY 19 pokazuje, że gra idzie w dobrym kierunku, mimo że wydawana jest co roku i dla wielu to “odgrzewany kotlet”. Jeżeli mieliście przerwę od całej serii i podświadomość mówi Wam – “zagraj w nową edycję”, spróbujcie i nie powinniście się zawieźć. Spędzone godziny jak na ten moment oceniam na czwórkę z plusem.