Respawn.pl

Wzloty i upadki, czyli zwycięzcy oraz przegrani FACEIT Major!

Autor: Michał Maćkowski
FACEIT Major Londyn 2018

FACEIT Major już za nami, w którym Astralis pokazało, że tytuł najlepszej drużyny na świecie nie jest im obcy. Jednak drugi i zarazem ostatni Major w tym roku przyniósł nam kilka ciekawych niespodzianek. Warto podsumować występy niektórych drużyn w tym m.in. Virtus.pro

Wygrani

compLexity Gaming

Nie ma co ukrywać, że to compLexity zostało czarnym koniem FACEIT Major, mimo że stawiono ich w roli najgorszej drużyny na turnieju. Ekipie Shahzeba “ShahZaM” Khana udało się awansować aż do ćwierćfinału, przez co zdobyli status legendy, który zapewnia im grę na kolejnym majorze w Katowicach. W pierwszym meczu fazy play-off, compLexity przegrało na MIBR i zajęło 5-8 miejsce. Warto dodać, że ta drużyna grała na turnieju od pierwszego dnia rozgrywek, gdzie z fazy pretendentów awansowała z bilansem 3-1, a w fazie legend nie przegrała żadnego spotkania. Mam nadzieję, że compLexity nie podzieli losu Winstrike (ex-Quantum Bellator Fire), które na ELEAGUE Major wywalczyło status legendy, a na FACEIT Major odpadło z bilansem 0-3.

Ninjas in Pyjamas

Dobry powrót na majora zaliczył Christopher “GeT_RiGhT” Alesund i spółka. Szwedzi po dwóch latach nieobecności powrócili na turniej z rangą Major, zajmując 9-11 miejsce, które zapewnia awans na IEM Katowice i granie w fazie pretendentów. Ninjas in Pyjamas było bardzo bliskie awansu do etapu mistrzów, jednak zabrakło jednego wygranego spotkania. Warto dodać, że w pierwszym etapie FACEIT Major, pokonali Astralis i awansowali dalej z bilansem 3-0.

TyLoo

Wielu z was pewnie zastanawia się dlaczego, to właśnie zespół z Chin znajduję się w kategorii wygranych. Odpowiedz, jest prosta, TyLoo uniknęło haniebnego stanu 0-3. Należy dodać, że ta drużyna z głównych kwalifikacji awansowała z 6-8 miejsca i wygrała pierwsze spotkanie, pokonując MIBR. To zwycięstwo zapewniło awans na IEM Katowice, czego nie dokonali np. zawodnicy Virtus.pro.

HellRaisers

Światowy miks również pokazał się z dobrej strony na FACEIT Major. Vladyslav “bondik” Nechyporchuk i spółka uzyskali status legendy, zajmując 5-8 miejsce. W ćwierćfinale lepsi okazali się gracze Liquid, którzy w następnym spotkaniu musieli uznać wyższość triumfatorów całego turnieju, czyli Astralis. Mało kto spodziewał się, że HellRaisers zajdzie aż tak daleko. Warto dodać, że w ostatnim meczu fazy legend, udało im się wyeliminować fnatic.

Astralis

Zwycięzcy turnieju musieli znaleźć się w tym miejscu. Astralis rozpoczynało zawody od głównych kwalifikacji, czyli fazy nowych pretendentów. Od samego początku widzieliśmy dobrze naoliwioną lokomotywę, która przegrała jedynie dwa spotkania przed awansem do etapu mistrzów (NiP 28:26, Liquid 19:15). Warto dodać, że Duńczycy przy stanie 2-1 zmietli z powierzchni ziemi zawodników MIBR, pokonując ich aż 16:0. Faza pucharowa to totalna deklasacja rywali ze strony duńskiej formacji, która bez większych problemów pokonała FaZe, Liquid oraz Natus Vincere, nie tracąc przy tym żadnej mapy.

Przegrani

Virtus.pro

Niestety Polacy przed turniejem borykali się z problemami wewnętrznymi, co z pewnością odbiło się na wyniku. Tylko trzeci mecz pomiędzy OpTic wyglądał na odrobinę wyrównany, jednak i tam Virtus.pro starało się wrócić do spotkania, co w efekcie się nie udało. Ekipa Filipa “Neo” Kubskiego odpadła z FACEIT Major już w pierwszym etapie i to z haniebnym bilansem 0-3. Wiele osób spodziewało się tego, jednak kibice nadal mieli odrobinę nadziei, która niestety zgasła po trzecim przegranym pojedynku. Należy dodać, że Virtus.pro, aby zagrać na IEM Katowice, musi przejść przez prawie cały proces kwalifikacji, zaczynając od zamkniętych eliminacji do Minora.

Space Soldiers

Turecka drużyna znajduje się w tej kategorii, ponieważ zmuszona była grać w trenerem. Z pewnością mogę napisać, że gdyby nie problemy wizowe, Space Soldiers mogłoby spokojnie powalczyć o awans do kolejnej fazy turnieju. Jednak granie z trenerem, który mimo starań i poświęcenia nie dorównał umiejętnościami reszcie zawodnikom. Turcy odpadli z turnieju z bilansem 0-3 i na IEM Katowice będą musieli się kwalifikować.

North

Moim zdaniem, jedna z największych niespodzianek tego Majora. North, które kilka dni wcześniej triumfowało na Dreamhack Masters Sztokholm, pokonując w finale Astralis, odpadło już w pierwszej fazie turnieju. Tak słaby występ spowodował, brak awansu na IEM Katowice oraz najprawdopodobniej kolejne zmiany w zespole. Co stanie się z drugą najsilniejszą duńską formacją , tego dowiemy się pewnie w ciągu najbliższych dni.

Winstrike

Tutaj chyba nikt nie miał wątpliwości, że Winstrike to wielka pomyłka tego turnieju. Od samego początku spisywano tę drużynę na straty i tak właśnie się stało. Gracze mieli uniknąć haniebnego bilansu 0-3, ale dwa łatwo oddane spotkania i tylko jeden zacięty, lecz przegrany pojedynek na Cloud9 spowodował szybki powrót do domu i nieuniknione zmiany w zespole. Parę dni później dowiedzieliśmy się, że na ławkę rezerwową przeniesiono aż czterech graczy, a jedyny kto pozostał w składzie to Kirill “Boombl4” Mikhailov.

mousesports

Jak dla mnie największa niespodzianka FACEIT Major. Drużyna, która była stawiana w gronie legend, nie wygrała ani jednego spotkania. Ekipa Janusza “Snaxa” Pogorzelskiego od samego początku nie pokazywała się z dobrej strony, a trzy przegrane na: NiP, MIBR oraz FaZe spowodowały szybki powrót do domu. Warto dodać, że mousesports nie wywalczyło awansu na IEM Katowice i będzie musiało się kwalifikować.

fnatic

Moim zdaniem na własne życzenie, fnatic pożegnało się ze statusem legendy. Częste zmiany, jakie oglądaliśmy w tym roku, spowodowały niestabilną formę całego zespołu. Drużyna, która miała utrzymać status legendy przy stanie 2-1 nie potrafiła przybić pieczątki. Przegrane spotkania na Natus Vincere, a później na HellRaisers skutkuje graniem na IEM Katowice we wcześniej fazie turnieju. Warto odnotować, że przez słaby występ na tym turnieju, na ławkę rezerwowych przeniesiona została legenda zespołu, czyli Robin “flusha” Rönnquist.