Startowało ich kilkadziesiąt, ale pozostała tylko jedna polska drużyna – jest nią x-kom AGO. Furlan i spółka dotarła aż do ćwierćfinału otwartych kwalifikacji. Na tym etapie zmierzą się z drużyną z innym Polakiem w składzie – OG.
(nadal grają) x-kom AGO
Jastrzębie ostatnio przyzwyczaiły nas do tego, że są przeważnie jedną z najlepszych polskich drużyn w otwartych kwalifikacjach. Drużyna Furlana zazwyczaj najwyżej zachodzi i tak było i tym razem. AGO rozpoczęło drabinkę od wygrania 16:0 z Teamem ESSA. Po dwóch kolejnych łatwych meczach przyszły dwa naprawdę ciężkie spotkania – z Phoenix i Sinners. Jastrzębie dwukrotnie wygrały 16:14 i mogą się cieszyć z awansu do ćwierćfinału. Teraz na drodze stoi im być może najtrudniejsza drużyna – OG – z mantuu w składzie.
(1/16) AVEZ
Ośmiorniczki były tą organizacją, która poza AGO najdalej dotarła w otwartych kwalifikacjach. Zespół Kylara radził sobie do 1/16 dobrze, wygrywał bardzo pewnie spotkania, ale natrafił później na ścianę za mocną do przebicia. Było nią SKADE, z którym Polacy przegrali 10:16.
Pozostałe organizacje
Po raz kolejny w otwartych kwalifikacjach zawodzą regularne drużyny, grające pod banderą organizacji. Wisła All in! Games Kraków odpadła już w 1/32 z Japaleno przegrywając aż 3:16. Na tym samym etapie z rozgrywkami pożegnało się Warriors Team, przegrywając 9:16 z Copenhagen Flames. W 1/64 zaś odpadło CLEANTmix, ulegając Pompie Team 11:16. Sama Pompa potknęła się w kolejnej rundzie, ale miała bardzo trudnego rywala – MAD Lions (7:16). Równie ciężkiego przeciwnika miała Arka Gdynia, która w 1/64 przegrała z North 10:16. Absolutną kompromitacją był jednak występ PACT – drużyna z minisem na pokładzie przegrała w swoim pierwszym meczu 11:16 z nieznanym mixem. Z pewnością nie tak miał wyglądać ich występ. Również po pierwszym meczu z turniejem pożegnali się piratesports.
Mixy:
WITCHERS – Saju nie tylko jest najlepszy wśród polskich graczy na HLTV, ale także potrafi skleić najlepszy zespół. Jego drużyna w składzie: saju, gabe, zaNNN, f1ku i DESTROJ zawędrowała aż do 1/16 finału, gdzie uległa 13:16 water games. Był to jednak najlepszy występ wśród polskich mixów.
MIKSTURA – bardzo hajpowany zespół w składzie byali, ponczek, patitek, crank, luz, osiągnął słaby wynik, przegrywając aż 4:16 z lotb w 1/64 finału.
Robin Hoodzi – pod taką nazwą wystąpił skład ex-Virtus.pro. MICHA zastąpił jednak kamil. Efekt? Tragiczny, bowiem Snax i spółka przegrali już w pierwszym swoim meczu z Sinners 9:16.
https://t.co/CsMQaAH0v1 no co dobrze bylo
— Kamil Grzegorczyk 🇵🇱 🇪🇺 (@Grigusny) January 7, 2020
Team Knoots – drużyna w składzie izak, PAGO, Leh, kkx i ortel zdołała wygrać dwa mecze, jednak ostatecznie odpadła w 1/64 finału, przegrywając z ECLOT.LYNX 7:16.
Polacy w zagranicznych zespołach:
Warto też wspomnieć o zawodnikach z Polski, którzy wystąpili dziś w innych drużynach. Mowa tu przede wszystkim o mantuu, czyli Polaku z brytyjskim paszportem. Jego OG nie bez problemów dotarło do 1/4 finału. Po drodze zmierzyli się m.in. z…
Pashą! Polak zagrał w składzie TurkishMafia&Papito, czyli w drużynie złożonej z czterech Turków (m.in. Calyx). Zespół w pierwszym meczu pokonał Orgless in Belgium 16:3, ale w drugim spotkaniu musiał uznać wyższość OG. Pasha i spółka zawiesili jednak wysoko poprzeczkę, prowadząc na półmetku 9:6, by ostatecznie przegrać 13:16.
Dycha z kolei debiutował w składzie Sprout. Jego zespół całkiem nieźle sobie radził, ale w 1/16 przegrał z Apeks 7:16.
O jedną rundę dalej, do 1/8 dotarł tudsoN i jego Team Secret. Zespół Polaka jednak przegrał aż 4:16 z water gamers i zakończył swój udział w rozgrywkach.
Do 1/32 w turnieju brał udział ad hoc z OKOLICIOUZEM w składzie. Drużyna Polaka uległa jednak pro100 wynikiem 11:16.
I to byłoby na tyle! x-kom AGO jako jedyna polska drużyna nadal jest w grze. Reszta drużyn po staremu, czyli po prostu słabo. Występy PACTu czy ex-Virtus.pro zaś to ogromne rozczarowania i porażki dla graczy tychże drużyn. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o udziale dwóch damskich drużyn – Izako Boars Leadies i Team Baiters. Oba zespoły przegrały w pierwszej rundzie.
