Xtrfy XG-M2 to mysz, która została zatwierdzona przez profesjonalnych graczy. Oparta jest na sprawdzonym sensorze optycznym od Pixart, eleganckim i funkcjonalnym wzornictwie, przyjemnej ergonomii oraz o braku oprogramowania. To powinna być prawdziwa mysz dla profesjonalnego gracza!
W dzisiejszym świecie producenci peryferii rywalizują między sobą chcąc zdobyć jak największą sprzedaż i poszukują różnych sztuczek, aby przekonać do siebie potencjalnych kupujących. Jedną z tych sztuczek jest sponsorowanie profesjonalnych organizacji e-sportowych poprzez dostarczanie im swojego sprzętu i/lub płacenie dodatkowych pieniędzy za promocję. Gracze takich organizacjach często nie mają wyboru i po prostu wykorzystują to, co sponsor dostarczy.
Xtrfy XG-M2 jest przykładem takiego sposobu promocji. Wynika to z materiałów promocyjnych, opakowania i samej myszy. Według producenta, mysz jest “zatwierdzona” i polecana przez znane organizacje – mianowicie Ninjas in Pyjamas oraz LGB eSport.
Pozostaje jednak pytanie czy profesjonalni gracze polecają nową mysz Xtrfy XG-M2 ze względów czysto komercyjnych czy też naprawdę stwierdzili, że jest dobra. Tego niestety nigdy się nie dowiemy. Natomiast wiemy, że cena myszy jest bardzo konkurencyjna, w chwili pisania tego artykułu wynosiła ona około 220 złotych.
Specyfikacja techniczna:
Ogólne:
- przełączniki Omron;
- sensor optyczny Pixart 3310;
- waga: 112 g (bez przewodu);
- czas reakcji wynosi 1 ms;
- IPS: 130
- maksymalne przyspieszenie 30 g;
- gumowa powierzchnia;
- możliwość zmieniania ustawień CPI w czasie rzeczywistym (400/800/1600/3200/4000).
Dodatkowe:
- możliwość zmieniana częstotliwości Hz (125, 500, 1000);
- dwumetrowy pleciony przewód zakończony pozłacanym stykiem;
- teflonowy spód;
- 2-letnia gwarancja producenta
Prezentacja:
Muszę przyznać, że od samego początku byłem zaskoczony takim zwykłym pudełkiem. Raczej taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, zwłaszcza przy promowanych produktach. W każdym razie może to być zrozumiałe, bo producent chciał mieć konkurencyjną cenę, a więc zastosowanie tańszego pudełka relatywnie obniżyło cenę końcową.
Niestety, producent zdecydowanie przesadził na oszczędnościach. Widać to nie tylko po pudełku, ale również na nadrukach. Zawodnicy Ninjas in Pyjamas wyglądają okropnie. Nie dość, że ściągnięto zdjęcie z internetu, to jakość na opakowaniu jest żenująca. Zabawne jest również to, że przy portugalskiej fladze jest napis “Optyczna mysz do gier”, a przy polskiej “Rato Otico para Jogos”.
Podsumowanie:
Kształt myszy jest bardzo przyjemny, a główna budowa zwarta. Plusem jest elastyczny pleciony przewód. Powierzchnia na szczęście jest bardzo przyjemna w dotyku i co więcej naturalna, co niestety przekłada się na zbieranie tłustych śladów po palcach. Przyciski również sprawiają wrażenie wytrzymałych pomimo, że nie podano przybliżonej maksymalnej liczby wciśnięć.
Warto wspomnieć, że mysz nie posiada żadnego oprogramowania, nawet minimalnego do zapisywania ustawień. Działa wyłącznie na zasadzie Plug & Play – czy to dobre rozwiązanie? dla mnie osobiście nie ale dla profesjonalnych graczy być może. Dopowiem, że poziomy DPI są więc zablokowane na poziomie 400/800/1600/3200 oraz 4000, podobnie jest z podświetleniem i makrowaniem przycisków. Jedyny plus, że w dolnej części myszy znajduje się przełącznik od ustawienia częstotliwości.